Wczoraj przed seansem Mroczny Rycerz Powstaje zastanawiałem się, jak Christopher Nolan poprowadzi postać Bane'a - jednego z najlepszych (wg. mnie) przeciwników Batmana w historii. Dzisiaj, po seansie i przespanej z myślami o filmie nocy mogę jednoznacznie stwierdzić, iż koleś niesamowicie dał radę! Spodziewałem się filmu dobrego, ew. średniaka, który na fali sukcesu poprzedniej części ustąpi, polegnie pod naporem oczekiwań fanów, lecz moim zmysłom ukazano film co najmniej bardzo dobry, w moim mniemaniu równy poprzedniemu.
Bane został ukazany tak jak tego oczekiwałem - inteligentny, silny, do tego rewelacyjnie zagrany przez Toma Hardy'ego (zajebisty głos Bane'a!!!), tak więc jestem bardzo, ale to bardzo content. Natomiast największe wrażenie zrobiła na mnie sprawność reżyserska Nolana w opowiadaniu historii - wciągająca od początku do końca akcja, doskonale ukazane postaci, sprawny montaż, rewelacyjna gra aktorska - to już znamy z poprzedniego filmu o Batmanie i również w tej części reżyser pokazuje swoją wysoką klasę w kreowaniu legendy Mrocznego Rycerza. Na swój sposób opowiada historie znane z komiksów, buduje swoją mitologię, miesza wątki, relacje postaci, dzięki czemu otrzymujemy solidną klamrę całej trylogii, która rozwiązuje wszystkie kwestie, od początku do końca. Fani powinni być usatysfakcjonowani.
Za minus mogę uznać fakt, iż po prostu trzeba dobrze znać poprzednie dwie części (Batman Początek oraz Mroczny Rycerz, dla niewtajemniczonych ;)), aby rozsmakować się w świetnie zbudowanym uniwersum nolanowskiego Batka.
Polecam!
Ocena w skali szkolnej: 5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz