piątek, 3 sierpnia 2012

Po.

Wczoraj przed seansem Mroczny Rycerz Powstaje zastanawiałem się, jak Christopher Nolan poprowadzi postać Bane'a - jednego z najlepszych (wg. mnie) przeciwników Batmana w historii. Dzisiaj, po seansie i przespanej z myślami o filmie nocy mogę jednoznacznie stwierdzić, iż koleś niesamowicie dał radę! Spodziewałem się filmu dobrego, ew. średniaka, który na fali sukcesu poprzedniej części ustąpi, polegnie pod naporem oczekiwań fanów, lecz moim zmysłom ukazano film co najmniej bardzo dobry, w moim mniemaniu równy poprzedniemu.

Bane został ukazany tak jak tego oczekiwałem - inteligentny, silny, do tego rewelacyjnie zagrany przez Toma Hardy'ego (zajebisty głos Bane'a!!!), tak więc jestem bardzo, ale to bardzo content. Natomiast największe wrażenie zrobiła na mnie sprawność reżyserska Nolana w opowiadaniu historii - wciągająca od początku do końca akcja, doskonale ukazane postaci, sprawny montaż, rewelacyjna gra aktorska - to już znamy z poprzedniego filmu o Batmanie i również w tej części reżyser pokazuje swoją wysoką klasę w kreowaniu legendy Mrocznego Rycerza. Na swój sposób opowiada historie znane z komiksów, buduje swoją mitologię, miesza wątki, relacje postaci, dzięki czemu otrzymujemy solidną klamrę całej trylogii, która rozwiązuje wszystkie kwestie, od początku do końca. Fani powinni być usatysfakcjonowani.

Za minus mogę uznać fakt, iż po prostu trzeba dobrze znać poprzednie dwie części (Batman Początek oraz Mroczny Rycerz, dla niewtajemniczonych ;)), aby rozsmakować się w świetnie zbudowanym uniwersum nolanowskiego Batka.

Polecam!

Ocena w skali szkolnej: 5/6

czwartek, 2 sierpnia 2012

Przed.

Pamiętam kiedy jako młody szczypior dorwałem w swoje łapska grube komiksowe tomisko zatytułowane Batman: Venom (notabene ciągle je posiadam w swojej kolekcji), przedstawiające genezę powstania złoczyńcy zwanego Bane. Historia nie była może szczególnie wysokich lotów, ale sam Bane był dla mnie totalnie zajebistą postacią - mega silny, mega inteligentny, mega zły. Poprzez słowo "zły" nie mam na myśli "mega-wkurzony", tylko po prostu Zły, niczym Joker. Azaliż Joker to czysty chaos, natomiast Bane jest wykalkulowanym perfekcjonistą, Złem w najczystszej postaci, nie znającym litości, dobra, empatii, nie bojącym się niczego, szukającym godnego przeciwnika, równie inteligentnego i silnego - Batmana.

Właśnie taką postacią jest dla mnie Bane do dzisiejszego dnia - obok Jokera, jest absolutnie doskonałym przeciwnikiem dla Mrocznego Rycerza. Kompletnym jego zaprzeczeniem, a zarazem pełnym podobieństw, równym mu.

Dlatego mam nadzieję, że Christopher Nolan nic nie spierdolił i dzisiejszy seans Mroczny Rycerz Powstaje wciśnie mnie w fotel, gały wyjdą na wierzch, a szczęka zrobi dziurę w podłodze. Nie liczę na film lepszy niż Mroczny Rycerz sprzed czterech lat, po prostu liczę na to, że charakter Bane'a - jako doskonałego przeciwnika dla Batmana, silnego i inteligentnego, do szpiku kości złego i bezwzględnego w swoim dążeniu do perfekcji w każdym aspekcie swojej egzystencji - zostanie zachowany.